poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 12

Drogę do mieszkania Kłosa pokonaliśmy w kilka minut, gdyż było to parę ulic od mojego lokum. Zaparkowałem samochód pod blokiem i razem z Wojtkiem ruszyliśmy do windy. Po chwili już pukałem do drzwi.
- Może powinieneś zostać w samochodzie?- zwróciłem się do Włodiego- Nie chce cie już bardziej w to wciągać.
- I tak jestem już w to zamieszany, więc zostanę. - powiedział twardo.
W tej chwili otworzyły się drzwi i za nimi zobaczyłem uśmiechniętego Karola.
- Siema! A wy co tak późno? Wchodźcie. - powiedział wesoło.
Patrzyłem na niego i nie mogłem zrozumieć jak mogło wydarzyć się to, co się wydarzyło. Weszliśmy do środka w milczeniu. Poszliśmy za Kłosem do dużego pokoju, środkowy spokojnie usiadł na fotelu i spojrzał na nas. Wojtek zatrzymał się w wejściu a ja stanąłem na środku pokoju. Patrzyłem na przyjaciela i nagle naszły mnie wątpliwości. Może to nie tak, że Kłos zrobił to specjalnie? Może jest coś o czym nie wiem?
- Co wam jest?- zapytał Karol, który przestał się już tak szeroko uśmiechać, widząc nasze zacięte miny.
- Musisz mi coś wyjaśnić- starałem się opanować i porozmawiać z nim rzeczowo, wątpliwości zaczęły narastać. Nie mieściło mi się w głowie, że ten chłopak mógłby zrobić coś takiego o czym mówił Wojtek.
- Nie ma sprawy- odpowiedział lekko.
Stanąłem naprzeciw fotela na którym siedział i spojrzałem mu prosto w oczy.
- Powiedz mi jak było naprawdę między tobą a Ewą.
- O Ewkę ci chodzi? Tyle razy rozmawialiśmy na jej temat. Wszystko ci już powiedziałem.
Spojrzałem niepewnie na Wojtka, ale on nie spuszczał oczu z Karola. Ponownie więc spojrzałem na środkowego.
- Chyba jednak nie wszystko.
- Andrzej co ty?- zirytował się- Wojtek- zwrócił się do przyjmującego- o co wam chodzi? Poza tym co ty tu robisz, skoro rozmawiamy o Ewce?- zapytał z wyraźną już złością.
- Staramy się tylko wyjaśnić pewne kwestie. Andrzej chce tylko wiedzieć czy jesteś jego prawdziwym przyjacielem- powiedział przez zęby.
- Oczywiście, że jestem jego prawdziwym przyjacielem. Poza tym co ta dziewczyna ma do tego? Co ci naopowiadała? Pewnie kolejne kłamstwa, a ty zamiast pomyśleć i zostawić to dla siebie od razu lecisz do Andrzeja i namawiasz go przeciw mnie!- zerwał się z miejsca i chwilę mierzył się wzrokiem z Wojtkiem.
- Skoro są to kłamstwa to czemu się tak rzucasz?
- Bo to nie twoja sprawa, poza tym chcesz nas skłócić! Jeśli mam o czymkolwiek rozmawiać to tylko z Andrzejem. Wynoś się Wojtek!- podniósł głos.
Nie widziałem jeszcze, żeby tak zachowywał się w stosunku do któregoś kumpla. Poza tym zastanawiałem się dlaczego ten temat wywołuje w nim takie reakcje.
- Dobra wyjdę, będę czekał na dole. To wasza sprawa. Andrzej- wreszcie popatrzył na mnie- zastanów się nad tym co on mówi. Nie sądzę by była to prawda.- odwrócił się i wyszedł a my nadal patrzyliśmy na miejsce w który przed chwilą stał.
- Więc co takiego powiedziała?- pierwszy odezwał się Karol.
- Z tego co wiem to ona nic, więc zostaw ją już w spokoju, dobra?- warknąłem, ten cały ciężki nastrój i mi zaczął się udzielać.
Kłos tylko patrzył na mnie zdziwiony, ale nic nie powiedział.
- To nieprawda, że chciała się z tobą spotkać? I to, że na ognisku kleiła się do ciebie? To że do ciebie napisała to tylko dlatego, że ty zrobiłeś to pierwszy, tak?- pytania same wychodziły z moich ust.
- Co ty opowiadasz? Przecież wiesz jak było. Najpierw kleiła się do mnie, potem do ciebie a później znów chciała się mną pobawić.- wzruszył ramionami.
- Dlaczego dalej kłamiesz? Po prostu powiedz mi prawdę, miejmy to już za sobą.
- Mówię ci prawdę!- fuknął.
- Nie wierzę- powiedziałem cicho- to koniec.
- Czego koniec?- uniósł brwi.
- Naszej przyjaźni...
- Żartujesz? Bo ktoś naopowiadał ci jakiś głupot i ty chcesz przez to wszystko skreślić? Widzisz co się stało, Ewce o to właśnie chodziło. Chciała nas skłócić- chciał powiedzieć coś jeszcze, ale mu przerwałem.
- Karol przestań!- krzyknąłem- Najpierw obwiniasz Wojtka teraz Ewę, ale tak naprawdę nie masz jaj żeby się przyznać.
Te kilka słów wystarczyło by jego oczy zapłonęły wściekłością.
- Skoro chcesz żeby to był koniec niech tak będzie! Przez jakąś idiotkę te wszystkie lata pójdą na marne. Na pewno tego chcesz?
- Nie zostawiłeś mi wyboru.
- Świetnie! Wiesz powiem ci- wychrypiał ze złości- ta smarkula cały czas wolała ciebie, ale nie była w twoim typie. Spodobała mi się, ale musiałem coś zrobić żeby i tobie się nie spodobała. Tylko, że nie doceniła tego i olała mnie, więc załatwiłem jej to samo tylko, że z twojej strony.
Straciłem grunt pod nogami. Nic nie równało się z tym co teraz czułem. Oszukany przez najlepszego i najbliższego przyjaciela. To co powiedział mi Wojtek nie mieściło mi się w głowie, ale kiedy dostałem potwierdzenie przerosło mnie to kompletnie.
- Musiałeś być lepszy, prawda?- zapytałem zrezygnowany.
- Tak - odpowiedział po prostu.
Nie wiem jak to się stało i kiedy znalazłem się obok niego. Moja pięść zatrzymała się na jego twarzy. Karol złapał się za nos i skulił charcząc.
- Powaliło cie?- jęknął tamując stróżkę krwi płynącą z jego nosa.
- To koniec- powtórzyłem- Koniec tej przyjaźni.
Wyszedłem zostawiając go tam samego i zbiegłem po schodach nie czekając na windę. Gdy wypadłem na zewnątrz zobaczyłem Włodarczyka opartego o samochód. Na mój widok uniósł się i ruszył w moją stronę.
- Wszystko w porządku?- zapytał niepewnie.
- Wsiadaj, odwiozę cie do domu.
Otworzyłem auto i wsunąłem się do środka, a po chwili obok mnie usiadł przyjmujący.
- Nic nie powiesz?- patrzył na mnie przenikliwie.
- Chciałem ci tylko podziękować za wszystko. Cieszę się, że byłeś ze mną.- odpaliłem silnik i przyłączyłem się do ruchu drogowego.
- Nie ma za co. Głupio mi, że przyczyniłem się do kłótni między wami. - wyznał.
- Nie przejmuj się. Tej przyjaźni już nie ma.- powiedziałem ze smutkiem i skręciłem na nieduże osiedle.
Wojtek o nic już nie pytał. Byłem mu wdzięczny za to. Koniec końców to on okazał się przyjacielem, który teraz będzie mi potrzebny by poradzić sobie z tą nową sytuacją.
- Mogę o coś spytać?- odezwał się kiedy zatrzymałem samochód prawie pod jego drzwiami.
Kiwnąłem tylko głową.
- Co z Ewą?
- Nie mam pojęcia- odpowiedziałem zgodnie z prawdą- Wiem już jak było, ale właściwie nie wiem na ile to coś zmienia. Muszę się z tym wszystkim przespać, zapewne jutrzejszy dzień wcale nie będzie łatwiejszy niż ten.
- Rozumiem. Gdybyś mnie potrzebował dzwoń.
- Dzięki stary.
Chłopak poklepał mnie tylko po ramieniu i wysiadł. Ruszyłem więc do swojego mieszkania. Marzyłem już tylko o ciepłej kąpieli i łóżku.

 
 
To ostatni rozdział z perspektywy Andrzeja tak myślę.
No chyba, że jeszcze na koniec się nawinie, zobaczymy ;)
Wiecie co, od poprzednich dwóch rozdziałów zastanawiam się jak zakończyć.
Życie pisze różne scenariusze, ja tu też tak mogę, ale mimo to nie mam pojęcia jak to
wszystko się potoczy. Jak zwykle.
lupo_lupo jestem ciekawa co teraz powiesz :) Aż źle się czuję, że z takiego 
fajnego kolesia robię takiego dupka, no i przecież to jego przefarbowanie na blond
to było tylko w dobrym celu, więc trzeba mu wybaczyć :)
Ania- jeszcze kilka rozdziałów i zobaczysz czy dostosowałam się do Twojego planu :)
Story Volleyball- ciężko było by mi tak nakręcić żeby był to Karol, ale jak wiesz i to bym potrafiła ;P
Co najgorsze ja tez się nie mogę zdecydować z kim było by Ewie lepiej.
Ale jeszcze trochę i będzie wiadomo.

5 komentarzy:

  1. A tam, napewno już masz wszystko przemyślane i dobrze wiesz, z kim Ewa będzie. Ja też myślę, że wiem;)) A to dlaczego Kłos przefarbował włosy? bo nic mi o jakimś dobrym celu nie wiadomo, myślałam, że tak mu odbiło po prostu;DD a to że zrobiłaś z niego czarny charakter w opowiadaniu to masz absolutne prawo do tego i chwała Ci za to - nie wszyscy muszą być super bohaterami;D do następnego;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A właśnie, że nie wiem :) powiem Ci, że zawsze lubiłam Rafała, ale od kiedy wkręciłam go w to opowiadanie to po prostu uwielbiam tego człowieka dlatego wybór pomiędzy obydwoma panami stał się cholernie trudny :/ No co Ty mówisz, taka głośna akcja była. To było takie wyzwanie, ludzie wpłacali na konto Unicefu pieniądze i od 5 tysięcy Karol miał się zafarbować na blond, a jakby było 10 to byłby róż :D

      Usuń
    2. Haha a to już wszystko wiem;) to skoro tak to juz mi sie podoba ten blond;)

      Usuń
  2. Je,je,je! Ale mam zaciesz ze stłuczonego nosa Karolla ;) Myślałam, że będzie gorzej. I zgadzam się z lupo_lupo nie zawsze można być super bohaterem :) Ja też mam dylemat, który powinien być z Ewą. Jeśli będziesz już pewna, którego chłopaka postawisz obok Ewy to proszę zrób tak, żeby ten drugi walczył do końca. Taka malutka prośba do Ciebie :) Pozdrowienia ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś mnie podkusilo żeby tu wejść i jestem i nowy rozdział. I fajne jak zawsze. Karollo w tym opowiadaniu strasznie mnie wkurza ale na szczęście tylko tu :D. Ja tam ciągle jestem za Andrzejem. Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń